Postanowiła sobie,że dowie się,co teraz robi Emma i czy mogła być nadawcą tych wiadomości.
Chwilę później była już na miejscu.Była to piękna okolica.Wszystkie domy były małe i zgrabne,a wzdłuż ulicy rosły rozłożyste dęby,które teraz pokryte były śniegiem.Na podwórku jednego z domu bawiły się małe dziewczynki.
Dziewczyna zapukała do drzwi żółtego domu,na których znajdywało się wygrawerowane złotymi literami nazwisko Anderson.Stała na ganku dłuższą chwilę,ale nikt jej nie otworzył.
-Przepraszam.-usłyszała kobiecy głos.-Pani do Andersonów?
Odwróciła się.Za swoimi plecami zobaczyła starszą kobietę z psem na smyczy.
-Tak.-odpowiedziała.-Nie wie pani,kiedy mogę zastać ich w domu?
-Jestem ich sąsiadką.-wskazała na dom po drugiej stronie ulicy.-Niestety,ale wyjechali do Chicago kilka miesięcy temu.
-Dziękuję za informację.-uśmiechnęła się.-Do widzenia.
-Do widzenia.
Zadowolona wróciła do swojego samochodu.Skoro Emma była w Chicago,to nie mogła być End.Nareszcie udało jej się czegoś dowiedzieć!
Obserwuję Cię.
Twoje End
Elizabeth uważnie się rozejrzała.Nagle dziwnie znajomy mercedes odjechał z piskiem opon.
W poniedziałek rano Emily po raz kolejny miała dość swojego życia.Cała szkoła ''udekorowana'' była ulotkami zachęcającymi do głosowania na nią w konkursie na królową balu.Stał za tym oczywiście Kendall Schmidt.
-Nie możesz się na nim odegrać?-zapytała Lisa Smith.
-Łatwo ci mówić.-mruknęła.
-To tylko Schmidt,nie jakiś gangster.-dziewczyna wywróciła oczami.-Albo powiedz Loganowi.
-Logana nie ma dziś w szkole,a poza tym to jego przyjaciel.-odpowiedziała Jones.
-W takim razie poradzimy sobie same...-przygryzła wargę.
-Ja nie chcę mieć żadnych kłopotów...-zaczęła.
-Nie będziesz miała!-przerwała jej.-Czekaj na mnie w damskiej łazience,ale masz być w jednej z kabin!
-Co?!-zapytała,ale Lisa pobiegła już w stronę stołówki.
Emily niechętnie udała się do toalety i zajęła jedną z kabin.Miała tylko nadzieję,że nie będzie z tego żadnych problemów.
Po chwili Jones usłyszała,że otwierają się drzwi.
-Masz już partnerkę na bal?-poznała głos swojej przyjaciółki.
-Może.-zaśmiała się druga osoba.-Jesteś zainteresowana?
-Może...-szepnęła uwodzicielsko.
Emily przez szparę w drzwiach zobaczyła Lisę,całującą się z Kendallem.Minutę później chłopak opuścił pomieszczenie.
-Emily!-zawołała brunetka.
-Zwariowałaś!-naskoczyła na nią.-Jeśli chciałaś się z nim całować,to mogłaś po prostu powiedzieć!Nie musiałam tego oglądać!
Lisa po raz kolejny wywróciła oczami i podała jej czarnego iPhone.
-A teraz wybacz,ale muszę zmyć z siebie resztki Schmidta.-powiedziała i podeszła do umywalki.-Jestem świetną aktorką.
-Co to?-zapytała Emily.
-Jego telefon.-powiedziała,jakby była to najoczywistsza rzecz pod słońcem.-Masz dostęp do jego kontaktów,Twittera,Facebooka.Możesz go nieźle upokorzyć.
-Pewnie jest wylogowany ze wszystkich kont,a telefon jest zablokowany.-westchnęła.
-Chłopcy nigdy nie wylogowują się z kont i nie zakładają blokad.-uśmiechnęła się i już po chwili była na facebookowym profilu chłopaka.
-Ty to zrób.-poprosiła Jones.-Ja się...boję.
Zadzwonił dzwonek.
-Ok.-Lisa schowała telefon do torby.-Zajmę się tym na następnej przerwie.
Po południu Lisa zaparkowała swój samochód na podjeździe przed domem.Jeszcze raz spojrzała na telefon Kendalla.Nie zdążyła jeszcze ośmieszyć chłopaka.Za to odkryła coś bardzo ciekawego.Schmidt zna jej przyrodnią siostrę,Chloe.Przejrzała jego wiadomości.Napisał do niej,że jest jej bardzo wdzięczny.Ale za co?Schmidt mieszkał wcześniej w Kansas,więc mógł znać Chloe.Może byli przyjaciółmi albo parą?
Lisa schowała urządzenie,wysiadła z samochodu i weszła do domu.
-Liso!Przyjdź tutaj na chwilę!-usłyszała głos swojej mamy.
Poszła do salonu,ale widok,który tam zastała zaskoczył ją i to bardzo.Jej matka i Kendall siedzieli na kanapie i spokojnie pili kawę.
-Możesz mi wyjaśnić,dlaczego ukradłaś telefon Kendalla?!-krzyczała pani Smith.
-Nie ukradłam mu żadnego telefonu.-broniła się.
-W takim razie skąd masz to?-Schmidt sięgnął do jej kieszeni i wyciągnął z niej swój telefon.
-Znalazłam go przed szatnią i chciałam oddać.-w palcach obracała kluczyki od samochodu.
-W takim razie dziękuję.-uśmiechnął się.-Do widzenia,pani Smith.
-Do widzenia.-odparła Olivia Smith.
-To jeszcze nie koniec.-szepnął do Lisy i opuścił dom Smithów.
-Trzymaj się od niego z daleka.-warknęła jej matka.-Jego rodzice są bardzo wpływowymi ludźmi i mogą sprawić,że moja kancelaria zniknie na zawsze.
-Jasne.-odpowiedziała i poszła do swojego pokoju.
Wyciągnęła swój telefon i zobaczyła,że ma nową wiadomość.
Mamusia ma rację.
Nie zaczynaj z Kendallem.
Twoje End <3
Po południu Mary wraz ze swoimi przyjaciółkami,Sophią Taylor i Jessicą Thompson,była w domu Samanthy Wilson.Miały omówić,co założą na bal zimowy.
-Ta różowa jest śliczna.-Sophia wskazała na jedną z sukienek w katalogu,który właśnie przeglądały.
-Jakaś tandeta.-Sam wywróciła oczami.
-Masz rację.-Jessica energicznie pokiwała głową.
Mary miała ochotę wrócić do domu i wziąć gorącą kąpiel,ale niestety nie mogła.Musiała zostać i zrealizować swoją ''misję''.
-Zmieńmy temat.-Wilson złożyła wszystkie magazyny i położyła je na szafce nocnej obok łóżka.-Idziesz na bal z Maslowem,prawda?-zwróciła się do Mary.
-Tak.-blondynka bawiła się kosmykiem swoich włosów.
-Chciałam,żeby mnie zaprosił,ale z tobą i tak nie wygram,więc go sobie odpuściłam.-uśmiechnęła się.
Mary nie wierzyła własnym uszom.Dobrze wiedziała,że Sam mogła mieć każdego chłopaka z całego Rosehold.Nawet Jamesa Maslowa.
-Masz rację.-przytaknęła Sophia.-Jak ostatnio rozmawiała z Bradem Clarkiem James patrzył na niego,jakby miał go zamordować.
Thompson podeszła do biurka Sam i podniosła leżące na nim zdjęcie oprawione w ramkę.Przedstawiało Sam,Jessicę i Sophię,stały przed budynkiem szkoły,było to trzy lata temu.Jeszcze przed wypadkiem Sam.
-Na prawdę nie wiesz,kto ci to zrobił?-zapytała.
Serce Mary zatrzymało się.Co jeśli Sam wie,że to ona...
Ktoś zapukał do drzwi.
-Otworzę.-szepnęła Sam i zniknęła w ciemnym korytarzu.
Chwilę później wróciła do sypialni,ale nie była sama.Obok niej stał Kendall Schmidt z wielkim kartonowym pudłem w ręku.
-Listonosz znowu się pomylił.-chłopak wywrócił oczami i postawił pudło na ziemi.
Schmidt spojrzał na Mary i uśmiechnął się do niej,ale to nie był zwykły uśmiech.Ten był pełen kpiny.Tak jakby cieszył się,że nie dowiedziała się,czy Sam coś pamięta.
------------
Tak więc jest nowy rozdział!Też jestem w szoku,że tak szybko.
Wiemy już kto jest End,prawda?Co Kendalla łączy z przyrodnią siostrą Lisy?Co zrobią dziewczyny?I pewnie znalazło by się jeszcze wiele pytań,ale nie chcę mi się ich szukać.W każdym razie odpowiedzi na te pytania znajdziecie czytając Big Time Liars!Zabrzmiało banalnie?Taaak.