Kiedyś przychodziła tam prawie codziennie,razem z tatą.Ale te czasy minęły.Teraz czekała na swoje dawne przyjaciółki.W końcu musiały się dowiedzieć o tej durnej wiadomości,którą dostała wczoraj od Kendalla.Chyba Kendalla.Czy to mógł być on?Jest zdolny do nękania,w tak okrutny sposób?
Chwilę później zjawiły się jej przyjaciółki.
-Muszę wam coś pokazać.-odparła Lisa.
Brunetka bez słowa odszukała SMSa.
-Myślisz,że to naprawdę Kendall jest End?-Mary zbladła.
-Nie wiem.
-Ale gdyby to był on,to raczej by się tym nie afiszował.-powiedziała blondynka.
-Sama na to wpadłaś?-Elizabeth zmarszczyła brwi.
-Nie rób ze mnie idiotki.-Johnson wywróciła oczami.
-Wróćmy do tematu.-odezwała się Emily.-Czemu miałby pisać coś takiego?
-Bo może.-westchnęła Smith.-Wie,że nie pójdziemy na policję.To on rozdaje karty.
-W takim razie co robimy?-pytała Williams.
-Jedyne co możemy,to trzymać się z daleka od Schmidta.-burknęła Lisa.
-Pójdźmy z tym na policję.-odpowiedziała Jones.-Nie chcę,żeby prawda wyszła na jaw w taki sposób.Wolę sama się do wszystkiego przyznać.
Dziewczyny niechętnie się z nią zgodziły i postanowiły,że następnego dnia zgłoszą sprawę na policję.
W czasie długiej przerwy Mary razem z Samanthą Wilson siedziały na trybunach w sali gimnastycznej i przyglądały się chłopcom grającym w piłkę nożną.
James co chwilę ukradkiem spoglądał na Mary,a raz nawet do niej pomachał,przez co oberwał kilka wyzwisk od Schmidta.
Dziewczynę na samą myśl o Kendallu przeszedł nie przyjemny dreszcz.Martwiła się o swoje przyjaciółki,szczególnie o Lisę.
Emily powiedziała im o zajściu w łazience,które wydało jej się bardzo dziwne.
Z zamyślenia wyrwał ją telefon Sam,który po raz setny zadzwonił.
-Chłopak?-zapytała z uśmiechem Mary.
-Taki,który nie rozumie słowa ''nie''.-mruknęła pod nosem i schowała telefon na samo dno torby.-Schmidt jest taki gorący!-zapatrzyła się na chłopaka,który właśnie strzelił bramkę.
Mary nie mogła wydusić z siebie ani słowa.Jak można twierdzić,że jej prześladowca jest gorący?Z resztą to zwykła świnia!Przecież Emily widziała go w kinie z Sam,a później całował się z Lisą w łazience.Co za dupek!
-Z kim idziesz na bal?-Johnson zmieniła temat.
-Jeszcze nie wiem.-spojrzała na swój złoty zegarek.-Chodź do szkoły.Zaraz dzwonek.
Dziewczyny zabrały swoje torby i wróciły do budynku szkoły.
Po południu Elizabeth była w swoim pokoju i próbowała napisać wypracowanie z angielskiego.Próbowała,ponieważ jej rodzice cały czas się kłócili.
Wstała,aby zamknąć drzwi,ale usłyszała coś bardzo interesującego.
-Ma prawo wiedzieć!-krzyczała pani Williams.-Nie możemy jej oszukiwać!
-Cicho,bo usłyszy!-warknął pan Williams.-Znienawidzi nas!
-Nas?!Raczej ciebie!-kobieta trzasnęła drzwiami i wyszła.
O czym mogli rozmawiać?Bez wątpienia chodziło im o Elizabeth,ale czego nie mogła się dowiedzieć?
Kilka godzin później Emily była w restauracji,w której pracowała latem.Chciała przyznać się do kradzieży,przeprosić właściciela lokalu i obiecać,że wszystko odpracuje.
Tak bardzo chciała,żeby Logan był teraz przy niej,ale nie mogła powiedzieć mu o tym wszystkim.Lepiej,żeby dowiedział się z gazet,że to ona zepchnęła Samanthę Wilson.
-Słucham.-odparł surowo właściciel restauracji.
Emily poczuła jak serce podeszło jej do gardła.
-J-ja...pracowałam tutaj w wakacje.
Zadzwonił jej telefon.
-Przepraszam.-powiedziałam,znalazła telefon i odebrała.
-Emily?-usłyszała głos Carlosa Peny.-Logan...On miał wypadek.
-Co?-wszystko wokół zaczęło wirować.
Latynos oznajmił,że jest w szpitalu i rozłączył się.
Jak na zawołanie dostała wiadomość.
W czasie długiej przerwy Mary razem z Samanthą Wilson siedziały na trybunach w sali gimnastycznej i przyglądały się chłopcom grającym w piłkę nożną.
James co chwilę ukradkiem spoglądał na Mary,a raz nawet do niej pomachał,przez co oberwał kilka wyzwisk od Schmidta.
Dziewczynę na samą myśl o Kendallu przeszedł nie przyjemny dreszcz.Martwiła się o swoje przyjaciółki,szczególnie o Lisę.
Emily powiedziała im o zajściu w łazience,które wydało jej się bardzo dziwne.
Z zamyślenia wyrwał ją telefon Sam,który po raz setny zadzwonił.
-Chłopak?-zapytała z uśmiechem Mary.
-Taki,który nie rozumie słowa ''nie''.-mruknęła pod nosem i schowała telefon na samo dno torby.-Schmidt jest taki gorący!-zapatrzyła się na chłopaka,który właśnie strzelił bramkę.
Mary nie mogła wydusić z siebie ani słowa.Jak można twierdzić,że jej prześladowca jest gorący?Z resztą to zwykła świnia!Przecież Emily widziała go w kinie z Sam,a później całował się z Lisą w łazience.Co za dupek!
-Z kim idziesz na bal?-Johnson zmieniła temat.
-Jeszcze nie wiem.-spojrzała na swój złoty zegarek.-Chodź do szkoły.Zaraz dzwonek.
Dziewczyny zabrały swoje torby i wróciły do budynku szkoły.
Po południu Elizabeth była w swoim pokoju i próbowała napisać wypracowanie z angielskiego.Próbowała,ponieważ jej rodzice cały czas się kłócili.
Wstała,aby zamknąć drzwi,ale usłyszała coś bardzo interesującego.
-Ma prawo wiedzieć!-krzyczała pani Williams.-Nie możemy jej oszukiwać!
-Cicho,bo usłyszy!-warknął pan Williams.-Znienawidzi nas!
-Nas?!Raczej ciebie!-kobieta trzasnęła drzwiami i wyszła.
O czym mogli rozmawiać?Bez wątpienia chodziło im o Elizabeth,ale czego nie mogła się dowiedzieć?
Kilka godzin później Emily była w restauracji,w której pracowała latem.Chciała przyznać się do kradzieży,przeprosić właściciela lokalu i obiecać,że wszystko odpracuje.
Tak bardzo chciała,żeby Logan był teraz przy niej,ale nie mogła powiedzieć mu o tym wszystkim.Lepiej,żeby dowiedział się z gazet,że to ona zepchnęła Samanthę Wilson.
-Słucham.-odparł surowo właściciel restauracji.
Emily poczuła jak serce podeszło jej do gardła.
-J-ja...pracowałam tutaj w wakacje.
Zadzwonił jej telefon.
-Przepraszam.-powiedziałam,znalazła telefon i odebrała.
-Emily?-usłyszała głos Carlosa Peny.-Logan...On miał wypadek.
-Co?-wszystko wokół zaczęło wirować.
Latynos oznajmił,że jest w szpitalu i rozłączył się.
Jak na zawołanie dostała wiadomość.
Trzymaj język za zębami,suko.
Twoje End
____________________________________________
Wakacje 2016 uważam za rozpoczęte!Jak po szkole?Macie już jakieś plany na te cudowne dwa miesiące?Jakie średnie?Chwalcie się!
Co do rozdziału,to kompletnie spieprzyłam części z Emily i Elizabeth.Jestem tego w pełni świadoma!
Tak,widziałam,że mam zaległości w waszych opowiadaniach.Wszystko to wina mojego internetu.(Dlaczego też rozdział nie pojawił się wcześniej.)W każdym razie wszystko postaram się nadrobić w najbliższym czasie.
To chyba wszystko,więc nara. :P
Klepne sb, bo mam dziś ognisko klasowe ;)
OdpowiedzUsuńBoże dlaczego jest taki gorąc? 😭😓
UsuńKto by wskoczył do basenu? Ja, ale trzeba go rozłożyć :/
Wczoraj na ognisku weszlam do rzeki i teraz bd chora 👏🏻
Nie wydaje mi się, żeby bylo dobrze jak dziewczyny pójdą z tym na policje. Jeszcze wyda się ich występek ... Chyba, że tego chcą to inna sprawa.
Kendall zmienia laski jak skarpetki.. ale nie pasuje mi on jako End. Z jego zachowania wnioskuje, że nie lubi reszty dziewczyn, tylko Lisę xd
Super i czekam x
Tak gorąco,a mnie gardło boli.Mogłam nie pić tej lodowatej coli z Maka. :D
UsuńKLEPIĘ se jako druga, bo nie mam weny.. Wrócę, obiecuję..
OdpowiedzUsuńJest burza (w końcu) i nie jest tak strasznie gorąco, więc mogę pisać.
UsuńKendall jest zazdrosny o Mary, że James, gapiąc się na nią, został zwyzywany? xD Haha nie.
Co rodzice Elizabeth przed nią ukrywają? Czyżby rzeczywiście nie wszystko było takie jak się wydaje?
A może Kendall tak naprawdę nie jest END? Może wmawiasz nam głupoty, aby potem wyskoczyć z takim wielkim BUM! I nas zaskoczysz? A może to Logan jest End? Bo jak dla mnie jest zbyt.. doskonały..
Ale jest w szpitalu.. więc nie wiem moje hipotezy zaczynają być bezsensowne :V
Zapomniałam kto to Samantha i musiałam luknąć w bohaterów.. głupia ja.
Tu są takie emocje.. Że nie wytrzymuję..
Jeszcze w prawdziwym życiu mam jazdę bez trzymanki.
Jak zawsze świetny czekam na następny <3
Co tu się kuźwa dzieje... dziewczyny zaczynają mieć co raz będziej przesrane. Lubię to! :D
OdpowiedzUsuńRozmowa rodziców była podejrzana...
Co do cholery z Loganem? Czyżby End mu coś zrobiło?
Hahaha. Schmidt-goracy prześladowca? Leżę ;)
Rozdział super. Czekam na więcej ^^